Byłem. Widziałem. Nic nie zostało zniszczone. Nic nie zostało zdewastowane. Mieszkańcy nie będą się męczyć przez następne 20 lat. Gdańsk nie stanie się pośmiewiskiem turystów z całego świata. Dekoracje ścienne, wykonane przez artystów zaproszonych przez Fundację Urban Forms do projektu Ogarna 2.0 wtopiły się w krajobraz ulicy tak bardzo, że dla osób postronnych niedawny remont fasad jest są w zasadzie niezauważalny. Zachowawczość tych realizacji to dla jednych zaleta, dla innych (w tym dla niżej podpisanego) - największa wada tego, co stało się na Ogarnej. Spodziewałem się czegoś choć trochę odważniejszego. Jak jednak słyszałem, konserwator zabytków dość mocno ściągał wodze projektu.
Dekoracje - może oprócz pracy Mariusza Warasa - wyglądają tak, jakby zostały stworzone w latach '50, razem z wszystkimi innymi w okolicy. Jedynie wprawne oko rozpozna w zdobieniach styl charakterystyczny dla każdego z biorących udział w projekcie twórców.
Patrząc z zewnątrz, Ogarna 2.0 to bez wątpienia sukces. Projekt nawiązuje do najlepszych tradycji polskigo malarstwa ściennego z lat odbudowy kraju i udowadnia, że dzisiejsi muraliści są w stanie nie tylko tworzyć atrakcyjne wizualnie, modne murale, ale też sprostać bardzo odpowiedzialnym zadaniom konserwatorskim. To dobrze rokuje na przyszłość i otwiera dla ulicznych twórców całkiem nowy obszar tematyczny.
[MR]
Otecki:
M-city:
Roem:
Pener:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz